"W karetkach powinny być ultrasonografy"

23.11.2015

To „stetoskop XXI wieku” – przekonują specjaliści medycyny ratunkowej, którzy chcieliby, aby ultrasonografy w wersji mobilnej były w Polsce używane już podczas transportu pacjenta z miejsca wypadku do szpitala. Obecnie ultrasonografy nie są standardowym wyposażeniem zespołów ratownictwa medycznego.

Fot. Kornelia Glowacka - Wolf / Agencja Gazeta

"Myślę, że w przyszłości przynajmniej część karetek powinna je mieć. Diagnostyka obrazowa to podstawa w przypadkach urazów, katastrof i ostrych stanów, bo musimy szybko wiedzieć, co dolega pacjentowi" – powiedział w sobotę prof. Andrzej Urbanik z Katedry Radiologii Collegium Medicum UJ.

Jak podkreślił, aparat USG można zastosować niemal wszędzie, bo ma zasilanie na baterie i nie potrzeba podczas badania żadnych osłon. Przetestowano je już na świecie podczas katastrof takich jak trzęsienia ziemi. "Ultrasonograf pozwala w pewnym zakresie, bardzo szybko, jeszcze na miejscu zdarzenia postawić diagnozę i zdecydować, co dalej robić z pacjentem” – podkreślił.

Według specjalistów najważniejszą zaletą stosowania USG w ambulansach jest przyśpieszenie diagnozy.

Tomasz Górecki z Zakładu Medycyny Katastrof i Pomocy Doraźnej Katedry Anestezjologii UJ CM podkreślił, że nie wszystkie zespoły ratownictwa medycznego pracują w dużych miastach, gdzie wysokospecjalistycznych szpitali jest wiele, a czas dojazdu do nich jest krótki, dlatego tak ważne jest poszerzenie możliwości diagnostycznych już na etapie transportu pacjenta. "To ważne zwłaszcza dla pacjentów, którzy mają problemy z układem krążenia, z układem oddechowym lub są po urazach i mogą mieć krwawienia do jamy brzusznej. Bez USG - tego stetoskopu XXI wieku - nie jesteśmy się w stanie o tym przekonać" – powiedział Górecki.

Ratownicy medyczni z Zabrza mieli przez 8 miesięcy możliwość testowania ultrasonografów przeznaczonych dla karetek. "W 23% przypadków badanie USG wpłynęło na zmianę postępowania przy pacjencie bezpośrednio na miejscu zdarzenia lub poprzez skierowanie go do szpitala o właściwym profilu. Ratownik medyczny w ambulansie jest w stanie uzyskać w niemal 90-procentowy obraz, w którym jeśli pojawiłaby się patologia, potrafiłby ją zidentyfikować" - podkreślił Tomasz Lemm z zabrzańskiej stacji Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.

Jak dodał Kamil Barglik z tej samej stacji pogotowia, podstawowe badanie, które pozwala wykryć płyn w jamie otrzewnej, trwa 60 sekund, łącznie z włączeniem urządzenia i przygotowaniem pacjenta. "Robiliśmy to już w praktyce i możemy zagwarantować, że te urządzenia i sposób badania w żaden sposób nie opóźnia dotarcia pacjenta do szpitala. Mało tego, finalnie ten czas się skraca, bo pacjenta w stanie ciężkim jesteśmy w stanie przetransportować do konkretnego specjalisty z pominięciem izb przejęć, które prowadzą wstępne badania i segregują pacjentów" – mówił.

O możliwościach wykorzystania ultrasonografów dyskutowano w sobotę w Krakowie podczas I Ogólnopolskiej Konferencji Naukowo-Szkoleniowej "Ultrasonografia w ratownictwie medycznym i praktyce Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych". Jej organizatorzy chcieliby – jak podkreślił Tomasz Sanak z Zakładu Medycyny Katastrof i Pomocy Doraźnej Collegium Medicum UJ – rozpocząć dyskusję o wprowadzeniu diagnostyki obrazowej do postępowania przedszpitalnego w Polsce. "To XXI wiek" – mówił Sanak.

Leki

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.