Koniec tolerancji dla bezzasadnych wezwań karetki?

08.04.2015
Gazeta Wyborcza, Dziennik Wschodni, TVN24

Zaczynamy wyciągać konsekwencje wobec osób, które nadużywają naszej pomocy w najbardziej skandaliczny sposób - mówi Renata Warężak-Kuciel, dyrektor ds. medycznych Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. - Jak? Wzywamy policję i wnioskujemy o mandat z art. 66 kodeksu wykroczeń.

Przepis mówi: "Kto, chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł".

- W porównaniu z innymi miastami mamy najwięcej wyjazdów w przeliczeniu na mieszkańca - mówi Warężak-Kuciel. - Większość wezwań jest nieuzasadniona. Jeździmy do kłótni rodzinnych, do pacjentów z niegroźnymi infekcjami, ludzi z bólami brzucha z przejedzenia i oczywiście do pijanych, wzywają nas jak taksówkę ludzie, którzy dostali skierowanie do szpitala. Boję się, że dojdzie do tragedii, bo karetka pojedzie do kogoś, kto robi sobie żarty, a nie dotrze na czas do potrzebującego pomocy.

– Byłbym ostrożny z wprowadzaniem takich pomysłów – komentuje Zdzisław Kulesza, dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Lublinie. – Obawa przed obciążeniem finansowym może spowodować, że ludzie przestaną w ogóle reagować widząc np. na ulicy leżącego człowieka. Bo potem może się okazać, że był pijany i przyjazd karetki był nieuzasadniony. Niektórzy pacjenci mogą też tłumaczyć zawiadomienie pogotowia brakiem wiedzy medycznej, która pozwoliłaby im właściwie ocenić stan swojego zdrowia. Rodzice wzywają pogotowie, bo np. dziecko się zakrztusiło i reagują pod wpływem emocji. A po przyjeździe karetki może się okazać, że to był tylko kaszel. Takich sytuacji nie można więc jednoznacznie określać jako nieuzasadnionych, choć w praktyce takie są – tłumaczy Kulesza.

– Granica pomiędzy tym, co jest nieuzasadnione dla ratownika, a tym co uważa człowiek, który dzwoni na pogotowie, jest bardzo płynna. Często mamy wezwania np. do zwykłego bólu brzucha czy nogi, a to typowe przypadki dla lekarza rodzinnego – mówi Marek Pietraszek, zastępca dyrektora ds. medycznych Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie. Dodaje, że przypadki kiedy karetka została wezwana dla zabawy, zdarzają się sporadycznie. – Ale wówczas składamy doniesienie do prokuratury – mówi.

Zobacz także
  • 80% połączeń na nr 112 to zgłoszenia fałszywe
  • Co czwarte zgłoszenie na 112 jest zasadne
  • Gucwa: Karetka na żądanie
  • 70% zgłoszeń do WCPR to "fałszywki"
  • Opłaty za nieuzasadnione wezwanie karetki?
  • Ponad połowa zgłoszeń na nr 112 - bezzasadna
  • 3/4 zgłoszeń na nr 112 jest fałszywa lub niezasadna

Leki

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.