Pogotowie walczy ze szlabanami

08.09.2016
Gazeta Wyborcza

Stawianie szlabanów przed blokami to celowe narażenie życia i zdrowia ich mieszkańców - uważa Andrzej Szmit, dyrektor Samodzielnej Publicznej Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Gorzowie Wielkopolskim. Sprawę zgłosił prokuratorowi. Niedawno karetka nie mogła dojechać do mieszkania, w którym zasłabła kobieta po operacji serca.

- Gdy dojechaliśmy na miejsce, na naszej drodze pojawił się szlaban, który nie miał opcji awaryjnego otwierania bez użycia pilota. Siłą też nie dało się go sforsować. Nie było możliwości dojazdu do budynku z innej strony - opowiada Szmit.

- Choć sprzęt waży nierzadko nawet kilkadziesiąt kilogramów, to tu nie chodzi o naszą wygodę. Chcemy podjechać możliwie jak najbliżej, aby pacjent jak najkrócej był narażony na działanie warunków atmosferycznych - podkreśla dyrektor SPWSPR.

- Zastanowimy się z urzędnikami, czy jesteśmy w stanie cokolwiek zrobić w tej sprawie. Możliwe, że zorganizujemy spotkanie służb ratowniczych z przedstawicielami wspólnot mieszkaniowych. Nie mam wątpliwości, że nad tym tematem trzeba się pochylić - mówi prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki. - To wbrew pozorom może być sprawa drobna i techniczna. Być może wystarczy zamontować specjalne czujniki, identyczne na każdym osiedlowym szlabanie w mieście - dodaje.

Leki

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.